Legionowskie Prezentacja Teatralne Luby
Data dodania: 1 lipca 2010
„Ojciec polski” to tytuł monodramu, w którym występuje tylko jeden aktor - a mianowicie Rafał Rutkowski
Owo widowisko przeznaczone jest głównie dla mężczyzn, jednakże jestem przekonana, że również płeć piękna będzie się na nim dobrze bawić. Tak było przynajmniej w moim przypadku.
Aktor wciela się w dwie role - Ojca polskiego i Syna polskiego. Syn będący namacalnym dowodem słów ojca, sprawia, że ten nie jest gołosłowny w swoich wywodach. Trzeba jednak przyznać, że poruszona tematyka ojcostwa jest traktowana tutaj z przymrużeniem oka. Śmiejemy się z wypowiadanych tekstów, wykonywanych gestów, ale mamy również odczucie, że historia głównego bohatera dotyczy rzeczywistości niejednego z polskich ojców.
Ojciec polski wspomina „pierwszy raz” z kobietą, opowiada o tym, co było dla niego istotne, kiedy był jeszcze nastolatkiem i co jest ważne dla niego jako dojrzałego już mężczyzny. Naszkicowany został w spektaklu również kompleks Edypa - poprzez wspominanie zafascynowania chłopca dużo starszą od niego niewiastą. Pokazano zachowanie mężczyzny i kobiety w czasie ciąży - co jest niesłychanie ciekawym zjawiskiem. Prezentacja wszystkich rodzajów porodów, a także poród na żywo w stereotypowym młodym małżeństwie i słynne tzw. pępkowe. Ojciec polski wyśmiewa się ze znanej opinii, że mężczyźni nie potrafią tańczyć. Pojawiają się scenki, jak to naprawdę jest z seksem małżeńskim, czyli rady, jak nakłonić żonę do drugiego dziecka i jak podrywać „na dziecko”. Niemalże wszystko w tej sztuce jest ciosem w polskie żywe stereotypy. Coś w tym jest, że opiekuńczy tatuś na placu zabaw łatwo podbija serca kobiet i co więcej, niektórzy mężczyźni lubią to wykorzystywać. Przy tej okazji pozwolę sobie na dygresję, że psychologowie proklamują parzystą liczbę dzieci, ponieważ ich nieparzysta ilość może wywołać powstawanie obozów, w których zabraknie miejsca dla jednego dziecka.
Absolutnie nie jest to nudne przestawienie. Ojciec polski ciągle trwa w dialogu z publicznością, spaceruje pomiędzy rzędami, rozmawia i zaprasza do gry. Panowie mogą się sprawdzić jako przyszli tatusiowie, a my, kobiety, możemy się przekonać, czy nasz obecny partner zadba o nas, kiedy będziemy w stanie błogosławionym (i czy warto byłoby pomyśleć o zmianie towarzysza na lepszy model). Żart żartem, ale dobrze byłoby, gdyby „tatuś” miał poczucie humoru. Poprzez angaż publiczności w spektakl, staje się on pewnego rodzaju happeningiem. Aktor nie wie, czego może się spodziewać po osobie z widowni, zaproszonej do gry i na pierwszy plan wysuwa się improwizacja, tutaj tekstu. Nagromadzenie tychże zjawisk jest walorem widowiska.
"Ojciec polski" pod względem przygotowania i wykonania jest na wysokim poziomie. Pomimo jednego aktora, ale za to dynamicznego, scena jest zagospodarowana znakomicie. Rafał Rutkowski wciela się w rożne postaci, przy czym widać tutaj kunszt jego warsztatu, bo bohaterowie są różni mentalnie. Zabawa światłem bardzo ciekawa, gra kurtyną trochę banalna, ale obecnie rzadko wykorzystywana. Znowu stereotypowo, ale efektownie.
Spektakl to dobra rozrywka dla każdego. Sądzę, że przykłady wyjęte są z naszej codzienności, aczkolwiek trudno mi powiedzieć, czy jeden z celów widowiska został osiągnięty. Jaki mam na myśli? "Ojciec polski" bowiem ma pewne ukryte przesłanie, a mianowicie - celami każdego mężczyzny są: spłodzenie syna, zbudowanie domu oraz zasadzenie drzewa.
Bilety w cenie 35 złotych (karnet na dwa spektakle 70 złotych) do nabycia w Klubie SCENA 210
ul. Husarska 12, Legionowo w godzinach od 12.00 do 18.00 od poniedziałku do piątku, tel. 22 774 98 70
www.scena210.pl
e-mail: scena210@poczta.onet.pl
Sala Widowiskowa w Ratuszu
